piątek, 30 listopada 2012

Christmas Gift Guide for Her - part I

Dziś propozycja prezentów świątecznych dla niej.

Część pierwsza to subiektywnie wybrane akcesoria i biżuteria.

Chciałam, żeby zarówno dostępność jak  i rozbieżność cenowa prezentów była 

dość szerokaa przy tym żeby prezenty były dość uniwersalne 

(pasowały kobiecie w każdym wieku), na tyle, na ile to możliwe  

no i oczywiście cieszyły oko, a niekoniecznie były praktyczne :-)

Zapraszam :)











Może służyć  jako portfel, ale także jako kopertówka . 
 Parfois posiada też sprzedaż wysyłkową i oferuje darmową 
wysyłkę na zamówienia powyżej 43,45 zł






Szczególnie polecam Wam ten sklep, (jeśli ktoś jeszcze go nie zna)
  Ogromny wybór nietuzinkowej biżuterii w przystępnych cenach.



Myślę, że to całkiem przystępna cena 
jak na klasyczne czarne i skórzane 
rękawiczki



Co myślicie o moich propozycjach?

Chętnie poznam również Wasze propozycje prezentów :-)

czwartek, 29 listopada 2012

Zimowe akcesoria

Pogoda za oknem coraz mniej sprzyja spacerom, a coraz 

 bardziej opatulaniu się od stóp do głów. Gdy zobaczyłam prognozę pogody  

na nadchodzące dni, postanowiłam wydobyć z szafy zimowe akcesoria.

Niektóre są już w użyciu, niektóre dopiero będą miały premierę

ale wszystkie pochodzą z poprzednich lat. 

W tym roku jeszcze nic nie kupiłam, bo najzwyczajniej nie potrzebuję.

Ale sezon zimowy jest dosyć długi, więc kto wie,

może coś jeszcze wpadnie w moje ręce  :-)

Niektóre rzeczy zostały zaupione na wyprzedażach, 

inne w regularnej cenie, jeszcze inne są prezentami 






Rękawiczki przedstawię Wam jak już wszystkie skompletuję do pary :-)


A jak tam Wasze przygotowania do zimy

Paczka z rozdania u mixoflifetestuje.blogspot.com

Właśnie dotarła do mnie paczka z 
 
rozdania na blogu  



A w środku urocza karteczka :) 



Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam  :)

 

poniedziałek, 29 października 2012

Radiance Boosting Face Scrub Bourjois

Po około  1,5 miesięcznym stosowaniu peelingu Bourjois (zdjęcia z września) dziś krótka recenzja tego  kosmetyku.



Opis producenta:
Rozświetlający peeling do twarzy wzbogacony o drobinki bambusa i miąższ pomarańczy. Sprawia, że cera jest promienna. Daje efekt gładkiej i zregenerowanej skóry. Testowany dermatologicznie. Nakładać na zwilżoną twarz delikatnie wmasowując. Unikać bezpośredniego kontaktu z oczami. Spłukać.



Plusy:
- zapach (nie jest sztuczny)
- konsystencja (kremowa)
- nie wysusza cery 
- brak uczucia ściągnięcia cery chwilę po użyciu
- pozostawia cerę miękką i miłą w dotyku
- po zastosowaniu cera gotowa do dalszej pielęgnacji (skóra twarzy o wiele lepiej przyjmuje krem i podkład)
- podwójne zastosowanie ( jako maseczka i peeling)
- czasami dla wzmocnienia efektu delikatnie peelinguję cerę scrubem Bourjois i  rękawiczką do masażu z Rossmana

Minusy:
- nie jest to typowy peeling
- drobinki delikatne
- stosunek ilości (75ml) do ceny ( 14,99zł) średnio zadowalający

Podsumowanie:
Kiedyś namiętnie używałam mocno ścierających peelingów co przy mojej problematycznej cerze niekoniecznie było dobrym rozwiązaniem. Teraz moja pielęgnacja trochę się zmieniła i peeling z Bourjois bardzo ładnie się w nią wpasowuje :) Duży plus za podwójne zastosowanie. Fankom mocnych, drobnoziarnistych peelingów, nie polecam - to nie jest to, czego szukacie :)






wtorek, 4 września 2012

The Body Shop na dobry początek roku szkolnego :)

Dziś prezentuję Wam zakupy jakich dokonała moja mama w The Body Shop na dobry początek roku szkolnego. Co prawda mnie już to nie dotyczy, ale zawsze to dobry pretekst do zakupów, nieprawdaż? :)


Koszt dowolnego żelu pod prysznic to 19.90zł, jednak teraz żele są w promocji i za 2 dowolne płacimy 30złProdukty do najtańszych nie należą, ale są baaardzo wydajne. Buteleczka 250 ml starcza na naprawdę długo, no i oczywiście te wspaniałe zapachy :)
W środku stoi małe balsam do ciała z masłem shea. Moja mama miała je już  poprzednio, i mimo, że zapach nie każdemu może się podobać, to nawilża naprawdę solidnie i na długo! 

A oto pozostałe promocje na jakie możemy się natknąć obecnie w The Body Shop:



Interesuje mnie peeling mikrodermabrazja z serii z Vitaminą C. Czy ktoś z Was może go już miał? Jak wrażenia?



poniedziałek, 3 września 2012

Max Factor Smooth Effect Foundation

Dziś recenzja podkładu Max Factor Smooth Effect Foundation.







Opis producenta:

  Kryjąco - nawilżający podkład do twarzy. Sekret perfekcyjnego krycia Smooth Effect Foundation leży w formule SkinTone zawierającej substancje silnie nawilżające. To właśnie dzięki intensywnemu nawilżeniu skóra staje się idealnie gładka. Pigmenty matujące pozwalają natomiast na zamaskowanie wszelkich niedoskonałości - takich, jak rozszerzone pory czy przebarwienia. Teraz cera będzie świeższa i bardziej promienna niż kiedykolwiek. Smooth Effect Foundation jest odpowiedni również dla kobiet z wrażliwą cerą oraz dla osób z trądzikiem, ponieważ jego formuła nie blokuje porów. Podkład jest dostępny w szerokiej gamie kolorystycznej, która podkreśli i wyrówna każdy odcień skóry. 

Cena 39,99zł 








Parę słów ode mnie:

Podkład bardzo ładnie rozprowadza się na skórze. Idealnie stapia się ze skórą dopasowując się do odcienia cery. Nie tworzy efektu maski, nie jest to tzw. "ciężki podkład". Nie podkreśla suchych skórek, nie zauważyłam też żeby ciemniał po jakimś czasie na twarzy, chociaż wiem, że w tej kwestii zdania są podzielone. Nawilża i wyrównuje koloryt cery. Jednak jest to bardziej ujednolicenie niż faktyczne zamaskowanie niedoskonałości, do tego potrzebny będzie korektor. Pomimo tego, że nie jest typowym kamuflażem, to jest polecany do cery trądzikowej, ze względu na to, że nie zapycha porów. Moim zdaniem to dobra alternatywa na cieplejsze miesiące, kiedy nie chcemy się katować grubą warstwą make-up'u. Na plus jest również dosyć szeroka 
 gama kolorystyczna, ja posiadam odcień 55 Buff Beige. Z początku bałam się, że ten odcień będzie wpadać w tonację różową, jednak jest bardziej w tonacji żółtej/beżowej.
Jednak już niedługo przyjdzie mi się z nim pożegnać i zamienić na coś mocniej kryjącego. 

A czego Wy używałyście podczas tych cieplejszych miesięcy?

czwartek, 30 sierpnia 2012

Micele Bioderma i Bourjois

Dziś dwa płyny micelarne, które większość z Was już pewnie dobrze zna, gdyż przewijają się bardzo często na różnych blogach. Dlatego też, nie będę pisać o ich składach, ani o tym co obiecuje producent, tylko o moich własnych odczuciach, związanych z ich używaniem.


 
Zacznę od Biodermy, której pierwszą butelkę zakupiłam dwa lata temu w lipcu. Byłam nią oczarowana, a dokładnie samą ideą płynów micelarnych, które za przysłowiowym jednym pociągnięciem zmyją z twarzy cały makijaż wraz z wszelkimi innymi zanieczyszczeniami.
Jednak po jakimś czasie skuszona promocją w aptece przygarnęłam Biodermę, która okazała się strzałem w 10!
Nie tylko dokładnie zmywa makijaż, ale także daje ulgę moim oczom. Nie jestem alergikiem (póki co) ale czasami, gdy wstaję rano moje oczy potrafią być lekko spuchnięte i delikatnie swędzić. Bioderma jeszcze nigdy nie podrażniła moich oczu, za to Bourjois to się zdarza...
Oba płyny sprawdzają się bardzo dobrze, nie mam zastrzeżeń do ich skuteczności, ale do demakijażu oczu używam tylko Biodermę.
Wszystko pięknie, ładnie, gdyby nie ta cena...
Obecna Bioderma Sensibio (którą zostałam obdarowana) została zakupiona w SuperPharmie. Nie była to jakaś oszałamiająca promocja, a raczej cena do zaakceptowania.
Często można spotkać ją w aptekach w promocyjnym dwupaku, bądź w 0,5l opakowaniu z pompką.
 

 Płynu micelarnego Bourjois, używam go jednocześnie z płynem z Biodermy ze względu na oszczędność. Nie mam potrzeby robić demakijażu twarzy Biodermą, bo Bourjois sprawdza się tu równie skutecznie. Można go dostać w Rossmannie w przystępnej cenie ok, 13 zł



A wy czego używacie do demakijażu? Czy płyny micelarne zdają u Was egzamin?
 

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdanie u Pigeon's Beauty

Dzisiaj szybki post o rozdaniu w którym biorę udział


Zachęcam i Was do wzięcia udziału :)

środa, 22 sierpnia 2012

Pielęgnacja włosów : Isana, Alterra, Alverde, Marion

Na początku parę słów o kondycji moich włosów. Są one przetłuszczające się u nasady i suche na końcach, (chociaż to się powoli zmienia) długie, dosyć cienkie. Ostatnio faarbowane (a właściwie to rozjaśniane) w kwietniu. Myję je praktycznie codziennie, chyba, że akurat nigdzie nie wychodzę i wtedy daję im odpocząć. A intensywne słońce i ciepło suszarki też im nie sprzyja. Od pewnego czasu zauważyłam też wzmożone wypadanie włosów. Oświecona przez blogi włosomaniaczek staram się stosować produkty pochodzenia naturalnego.



Na pierwszy ogień pójdzie szampon Alterra do włosów osłabionych i przerzedzających się  Biotyna i Kofeina.


 Dobrze oczyszcza skórę głowy  i jest łatwo dostępny. I to chyba na tyle z plusów...chociaż moje nadzieje związane z tym szamponem były trochę większe. Jest mało wydajny, praktycznie w ogóle się nie pieni no i nie zauważyłam żeby po nim włosy zaczęły mniej wypadać...:(

Cena 9zł w Rossmannie


Kolejna jest odżywka do włosów łamliwych i bez połysku Isana



Ładnie wygładza i ułatwia rozczesywanie i rzeczywiście nadaje super blask włosom, z którym możemy spotkać się w reklamach:) Nie jest to produkt naturalny, ale skład naprawdę nie jest najgorszy :) Dość wydajna, chociaż przy mojej długości włosów zawsze nakładam jej trochę więcej. Stosunek ilości do ceny jest bardzo zadowalający, więc na pewno jeszcze do niej powrócę.

Cena ok. 10 zł w Rossmannie


Olejek do włosów Alverde Migdał i Makadamia



Ciężko dostępny, bo tylko w niemieckich drogeriach DM. Można go spotkać na allegro i w innych drogeriach internetowych, jednak cena jest przeważnie dwa razy wyższa. Na początku stosowałam go na wilgotne końcówki. Ładnie je zaznaczał, podkreślał końcowki pasma włosów. Jednak ostatnio zaczęłam stosować na całą długość włosów i nawet delikatnie wcierać w skórę głowy. Następnie zostawiam na ok 3h i myję głowę szamponem. Moje włosy dobrze się układają, widać, że są odżywione, nawet już bez dodatkowej odżywki. Nie obciąża włosów i ładnie się spłukuje. Jeśli będzie mi dane to chętnie do niego powrócę.

Cena 2,95 euro w drogeriach DM.


Marion, 7 Efektów, Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym

 

 Używam jej przed samym suszeniem włosów. Za dużo jeszcze o niej nie napiszę, bo dopiero sie poznajemy. Jednak spotkała mnie już niemiła niespodzianka. Jej dwufazowa formuła nakazuje, aby wstrząsnąć ją przed użyciem, więc tak też zrobiłam i pomimo, że odżywka była zamknięta to zaczęła ciec mi po ręce:/  Mam nadzieję, że pomimo tego przykrego akcentu jednak się u mnie sprawdzi, bo byłaby miłym zamiennikiem dla "psikaczy" z Gliss Kur'a, tym bardziej, że kosztuje tylko połowę tego co Gliss Kur.

 Cena 7-8zł dostępność najlepiej sprawdzić na stronie producenta.

 

 

Czy znacie i używałyście któryś z tych produktów? A może macie jakiś godny polecenia szampon?

czwartek, 16 sierpnia 2012

Sally Hansen Hard as Nails Disco Ball



Lakier Sally Hansen w kolorze Disco Ball otrzymałam gratis w paczce z drogerii internetowej paatal.pl  przy zakupie lakieru z Essie. Cieszę się, że dostałam właśnie taki lakier (chociaż niczego się nie spodziewałam!), bo metaliczne kolory są obecne w wielu kolekcjach na nadchodzący sezon.
A oto i moje cudeńko! 

This Sally Hansen nail polish Disco Ball  I got as a free gift when I ordered Essie nail polish.
 I am very happy that I got it, because metallic nail polishes are the current trend for the autumn/winter season.



 Tutaj akurat pokryłam tym lakierem poprzedni z elf, więc jedna warstwa wystarczyła. Nie wiem czy jedna warstwa pokryłaby paznokcie tylko z samym base coatem. Sprawdzę, to dam znać :)  Ciągle pracuję nad skórkami.

Pozdrawiam :)

wtorek, 14 sierpnia 2012

Blogrolle

Serdecznie zapraszam do odwiedzenia 

blogrolle.blogspot.com

Jest to katalog blogów kosmetycznych i modowych.

Ja już dołączyłam, a Ty?

 

 

e.l.f. nail polish

Bardzo podoba mi się efekt jaki uzyskałam na moich paznokciach lakierem o nazwie Smoky Brown z e.l.f
Nie jest to typowy brąz tylko mieszanina brązu z szarością.
Myślę, że idealnie wpasuje się w nadchodzącą jesień.
Proszę, nie zwracajcie uwagi na moje skórki.
Pracuję nad tym intensywnie! :)


I really like the effect which gave me this elf nail polish. It's called smoky brown. This is not a typical brown but a mix of brown and grey. I think it will be perfect for this autumn. Please don't pay any special attention on my cuticles. I work really  intensively on it! :)





poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Primark, Atmosphere

Podczas wizyty w stolicy Niemiec nie mogło

oczywiście zabraknąć zakupów w niedawno 

otwartym Primarku , który mieści się w 


(jeśli ktoś potrzebuje wskazówek jak tam dotrzeć, to chętnie pomogę :)

Dziś pokażę Wam jedną parę butów, która od razu wpadła mi w oko.

Są to balerinki w pomarańczowo-koralowej tonacji z kokardką w złote ćwieki/dżety.





 Cena - 13 euro



Pozdrawiam:)

Alverde

Przy okazji wizyty w Berlinie udało mi się 

zrobić drobne zakupy w niemieckiej drogerii DM.

Moje nabytki to mocno chwalone kosmetyki firmy Alverde.

Charakteryzują się one naturalnym składem.

Ich odpowiednikiem są kosmetyki rossmannowskiej Alterry.

Jednak moim zdaniem oferta Alverde jest trochę bogatsza.

Zakupiłam:

Masło do ciała z olejem makadamia i masłem shea do skóry suchej

Olejek do ciała paczula-czarna porzeczka

Olejek do włosów suchych i łamliwych migdałowo-arganowy


Każdy z produktów kosztował 2,95euro za sztukę.

Produkty są dostępne na allegro i w prywatnych internetowych drogeriach, jednak ich cena jest 2 razy wyższa, z tego co już zdążyłam się zorientować.

 Postaram się zrobić recenzje porównawczą z olejkiem z Alterry

Pozdrawiam!:)



czwartek, 9 sierpnia 2012

Paczka od Sunshine

Właśnie przed chwilą przyszła do mnie paczka od 

Sunshine klik , którą wygrałam w rozdaniu u niej na blogu.

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję:)

środa, 8 sierpnia 2012

Essie A list

To mój pierwszy lakier Essie ale myślę, że nie ostatni. 
Jeszcze niedawno nie rozumiałam jak to możliwe,że na  lakier do paznokci można tyle wydać
(34,99zl - superpharm)
Jednak wraz z zakupem pierwszego lakieru Essie wszystko się zmieniło. Już rozumiem skąd te wszystkie zachwyty nad tymi lakierami.  Dzięki pędzelkowi i konsystencji  malowanie paznokci jest o wiele łatwiejsze i bardzo ciężko popełnić błąd. Dla takich laików jak ja jest to idelane rozwiązanie. 



 Swój pierwszy lakier Essie A list 434 zakupiłam w drogerii internetowej Paatal klik.
Lakiery Essie kosztują tam ok. 16-18zł (można trochę zaoszczędzić), jednak wybór kolorów jest tam bardzo mały i często są to pojedyncze egzemplarze.
Przy otwieraniu przesyłki spotkała mnie miła niespodzianka. 
Do lakieru dostałam gratis w postaci kolejnego z Sally Hansen 01 Disco Ball