czwartek, 30 sierpnia 2012

Micele Bioderma i Bourjois

Dziś dwa płyny micelarne, które większość z Was już pewnie dobrze zna, gdyż przewijają się bardzo często na różnych blogach. Dlatego też, nie będę pisać o ich składach, ani o tym co obiecuje producent, tylko o moich własnych odczuciach, związanych z ich używaniem.


 
Zacznę od Biodermy, której pierwszą butelkę zakupiłam dwa lata temu w lipcu. Byłam nią oczarowana, a dokładnie samą ideą płynów micelarnych, które za przysłowiowym jednym pociągnięciem zmyją z twarzy cały makijaż wraz z wszelkimi innymi zanieczyszczeniami.
Jednak po jakimś czasie skuszona promocją w aptece przygarnęłam Biodermę, która okazała się strzałem w 10!
Nie tylko dokładnie zmywa makijaż, ale także daje ulgę moim oczom. Nie jestem alergikiem (póki co) ale czasami, gdy wstaję rano moje oczy potrafią być lekko spuchnięte i delikatnie swędzić. Bioderma jeszcze nigdy nie podrażniła moich oczu, za to Bourjois to się zdarza...
Oba płyny sprawdzają się bardzo dobrze, nie mam zastrzeżeń do ich skuteczności, ale do demakijażu oczu używam tylko Biodermę.
Wszystko pięknie, ładnie, gdyby nie ta cena...
Obecna Bioderma Sensibio (którą zostałam obdarowana) została zakupiona w SuperPharmie. Nie była to jakaś oszałamiająca promocja, a raczej cena do zaakceptowania.
Często można spotkać ją w aptekach w promocyjnym dwupaku, bądź w 0,5l opakowaniu z pompką.
 

 Płynu micelarnego Bourjois, używam go jednocześnie z płynem z Biodermy ze względu na oszczędność. Nie mam potrzeby robić demakijażu twarzy Biodermą, bo Bourjois sprawdza się tu równie skutecznie. Można go dostać w Rossmannie w przystępnej cenie ok, 13 zł



A wy czego używacie do demakijażu? Czy płyny micelarne zdają u Was egzamin?
 

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdanie u Pigeon's Beauty

Dzisiaj szybki post o rozdaniu w którym biorę udział


Zachęcam i Was do wzięcia udziału :)

środa, 22 sierpnia 2012

Pielęgnacja włosów : Isana, Alterra, Alverde, Marion

Na początku parę słów o kondycji moich włosów. Są one przetłuszczające się u nasady i suche na końcach, (chociaż to się powoli zmienia) długie, dosyć cienkie. Ostatnio faarbowane (a właściwie to rozjaśniane) w kwietniu. Myję je praktycznie codziennie, chyba, że akurat nigdzie nie wychodzę i wtedy daję im odpocząć. A intensywne słońce i ciepło suszarki też im nie sprzyja. Od pewnego czasu zauważyłam też wzmożone wypadanie włosów. Oświecona przez blogi włosomaniaczek staram się stosować produkty pochodzenia naturalnego.



Na pierwszy ogień pójdzie szampon Alterra do włosów osłabionych i przerzedzających się  Biotyna i Kofeina.


 Dobrze oczyszcza skórę głowy  i jest łatwo dostępny. I to chyba na tyle z plusów...chociaż moje nadzieje związane z tym szamponem były trochę większe. Jest mało wydajny, praktycznie w ogóle się nie pieni no i nie zauważyłam żeby po nim włosy zaczęły mniej wypadać...:(

Cena 9zł w Rossmannie


Kolejna jest odżywka do włosów łamliwych i bez połysku Isana



Ładnie wygładza i ułatwia rozczesywanie i rzeczywiście nadaje super blask włosom, z którym możemy spotkać się w reklamach:) Nie jest to produkt naturalny, ale skład naprawdę nie jest najgorszy :) Dość wydajna, chociaż przy mojej długości włosów zawsze nakładam jej trochę więcej. Stosunek ilości do ceny jest bardzo zadowalający, więc na pewno jeszcze do niej powrócę.

Cena ok. 10 zł w Rossmannie


Olejek do włosów Alverde Migdał i Makadamia



Ciężko dostępny, bo tylko w niemieckich drogeriach DM. Można go spotkać na allegro i w innych drogeriach internetowych, jednak cena jest przeważnie dwa razy wyższa. Na początku stosowałam go na wilgotne końcówki. Ładnie je zaznaczał, podkreślał końcowki pasma włosów. Jednak ostatnio zaczęłam stosować na całą długość włosów i nawet delikatnie wcierać w skórę głowy. Następnie zostawiam na ok 3h i myję głowę szamponem. Moje włosy dobrze się układają, widać, że są odżywione, nawet już bez dodatkowej odżywki. Nie obciąża włosów i ładnie się spłukuje. Jeśli będzie mi dane to chętnie do niego powrócę.

Cena 2,95 euro w drogeriach DM.


Marion, 7 Efektów, Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym

 

 Używam jej przed samym suszeniem włosów. Za dużo jeszcze o niej nie napiszę, bo dopiero sie poznajemy. Jednak spotkała mnie już niemiła niespodzianka. Jej dwufazowa formuła nakazuje, aby wstrząsnąć ją przed użyciem, więc tak też zrobiłam i pomimo, że odżywka była zamknięta to zaczęła ciec mi po ręce:/  Mam nadzieję, że pomimo tego przykrego akcentu jednak się u mnie sprawdzi, bo byłaby miłym zamiennikiem dla "psikaczy" z Gliss Kur'a, tym bardziej, że kosztuje tylko połowę tego co Gliss Kur.

 Cena 7-8zł dostępność najlepiej sprawdzić na stronie producenta.

 

 

Czy znacie i używałyście któryś z tych produktów? A może macie jakiś godny polecenia szampon?

czwartek, 16 sierpnia 2012

Sally Hansen Hard as Nails Disco Ball



Lakier Sally Hansen w kolorze Disco Ball otrzymałam gratis w paczce z drogerii internetowej paatal.pl  przy zakupie lakieru z Essie. Cieszę się, że dostałam właśnie taki lakier (chociaż niczego się nie spodziewałam!), bo metaliczne kolory są obecne w wielu kolekcjach na nadchodzący sezon.
A oto i moje cudeńko! 

This Sally Hansen nail polish Disco Ball  I got as a free gift when I ordered Essie nail polish.
 I am very happy that I got it, because metallic nail polishes are the current trend for the autumn/winter season.



 Tutaj akurat pokryłam tym lakierem poprzedni z elf, więc jedna warstwa wystarczyła. Nie wiem czy jedna warstwa pokryłaby paznokcie tylko z samym base coatem. Sprawdzę, to dam znać :)  Ciągle pracuję nad skórkami.

Pozdrawiam :)

wtorek, 14 sierpnia 2012

Blogrolle

Serdecznie zapraszam do odwiedzenia 

blogrolle.blogspot.com

Jest to katalog blogów kosmetycznych i modowych.

Ja już dołączyłam, a Ty?

 

 

e.l.f. nail polish

Bardzo podoba mi się efekt jaki uzyskałam na moich paznokciach lakierem o nazwie Smoky Brown z e.l.f
Nie jest to typowy brąz tylko mieszanina brązu z szarością.
Myślę, że idealnie wpasuje się w nadchodzącą jesień.
Proszę, nie zwracajcie uwagi na moje skórki.
Pracuję nad tym intensywnie! :)


I really like the effect which gave me this elf nail polish. It's called smoky brown. This is not a typical brown but a mix of brown and grey. I think it will be perfect for this autumn. Please don't pay any special attention on my cuticles. I work really  intensively on it! :)





poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Primark, Atmosphere

Podczas wizyty w stolicy Niemiec nie mogło

oczywiście zabraknąć zakupów w niedawno 

otwartym Primarku , który mieści się w 


(jeśli ktoś potrzebuje wskazówek jak tam dotrzeć, to chętnie pomogę :)

Dziś pokażę Wam jedną parę butów, która od razu wpadła mi w oko.

Są to balerinki w pomarańczowo-koralowej tonacji z kokardką w złote ćwieki/dżety.





 Cena - 13 euro



Pozdrawiam:)

Alverde

Przy okazji wizyty w Berlinie udało mi się 

zrobić drobne zakupy w niemieckiej drogerii DM.

Moje nabytki to mocno chwalone kosmetyki firmy Alverde.

Charakteryzują się one naturalnym składem.

Ich odpowiednikiem są kosmetyki rossmannowskiej Alterry.

Jednak moim zdaniem oferta Alverde jest trochę bogatsza.

Zakupiłam:

Masło do ciała z olejem makadamia i masłem shea do skóry suchej

Olejek do ciała paczula-czarna porzeczka

Olejek do włosów suchych i łamliwych migdałowo-arganowy


Każdy z produktów kosztował 2,95euro za sztukę.

Produkty są dostępne na allegro i w prywatnych internetowych drogeriach, jednak ich cena jest 2 razy wyższa, z tego co już zdążyłam się zorientować.

 Postaram się zrobić recenzje porównawczą z olejkiem z Alterry

Pozdrawiam!:)



czwartek, 9 sierpnia 2012

Paczka od Sunshine

Właśnie przed chwilą przyszła do mnie paczka od 

Sunshine klik , którą wygrałam w rozdaniu u niej na blogu.

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję:)

środa, 8 sierpnia 2012

Essie A list

To mój pierwszy lakier Essie ale myślę, że nie ostatni. 
Jeszcze niedawno nie rozumiałam jak to możliwe,że na  lakier do paznokci można tyle wydać
(34,99zl - superpharm)
Jednak wraz z zakupem pierwszego lakieru Essie wszystko się zmieniło. Już rozumiem skąd te wszystkie zachwyty nad tymi lakierami.  Dzięki pędzelkowi i konsystencji  malowanie paznokci jest o wiele łatwiejsze i bardzo ciężko popełnić błąd. Dla takich laików jak ja jest to idelane rozwiązanie. 



 Swój pierwszy lakier Essie A list 434 zakupiłam w drogerii internetowej Paatal klik.
Lakiery Essie kosztują tam ok. 16-18zł (można trochę zaoszczędzić), jednak wybór kolorów jest tam bardzo mały i często są to pojedyncze egzemplarze.
Przy otwieraniu przesyłki spotkała mnie miła niespodzianka. 
Do lakieru dostałam gratis w postaci kolejnego z Sally Hansen 01 Disco Ball